zbiórka na Rysia
katarzyna cylinc
منظم
12 Apr 2022
بضع كلمات من Fundraiser
Opis zrzutki
Rysio jest 2,5 letnim dżentelmenem. Uprzedzając niektóre komentarze – jest rasowym kotem, maine coonem, kastratem wykupionym z hodowli nie za miliony, nie dla zarobku i chwały, tylko dlatego, że to miłość od pierwszego wejrzenia (na OLX). Jest z nami od niespełna 3 miesięcy. Jest bardzo grzeczny i przyjazny, jednak bardzo spokojny i leniwy – tak myśleliśmy. Niestety okazało się, że Rysio nie jest leniem, tylko bardzo chorym chłopakiem. Któregoś dnia zauważyliśmy, że Rysio ma bardzo wzdęty brzuszek. W pierwszej chwili podejrzewaliśmy problemy gastryczne. Brzuszek się nie zmniejszał, więc po dwóch dniach udaliśmy się do weterynarza. No i padło podejrzenie - zakaźne zapalenie otrzewnej czyli postępującą, śmiertelna (do niedawna) choroba kotów, wywołana przez koronawirus. Zrobiliśmy wszystkie badania i zaczęliśmy poszukiwania „najlepszego” lekarza. Trafiliśmy do kliniki, w której usłyszeliśmy, że Rysio, to klasyczny przypadek choroby. Udzielono nam dobrej rady, żebyśmy jechali do domu, umilili kotu ostatnie chwile i obserwowali uważnie czy już zaczyna umierać, a wtedy mamy podjechać do najbliższej kliniki i uśpić Rysia. Objawem nadchodzącego zgonu miał być płytki oddech i duszenie spowodowane nagromadzeniem płynu z brzuszka w klatce piersiowej. W rozpaczy pojechaliśmy do domu, nakupiliśmy Rysiowi kocich fastfoodów i płakaliśmy patrząc jak się zajada. W międzyczasie szperaliśmy w sieci i odkryliśmy że jest lekarstwo. Niestety bardzo drogie. Zrobiliśmy dokładny wywiad i dotarliśmy do Pani doktor, która podejmuje się leczenia choroby i to z doskonałymi efektami. Dzięki empatii Pani dr. wizytę mieliśmy już kolejnego dnia po wyroku. Pani doktor dokładnie zbadała Ryszardka i stwierdziła, że jak na swój stan jest w niezłej formie i z pewnością nie wybiera się jeszcze za tęczowy most. Tak więc postanowiliśmy zawalczyć z Ryśkiem o życie. Dzięki wsparciu osób, które przechodzą lub przechodziły przez to samo udało nam się szybko zakupić pierwszą dawkę leku. Chłopak po trzech dniach podawania leku wyraźnie się ożywił, ma niesamowity apetyt i ciekawość otoczenia. Widzę i wierzę, że damy radę. Z tą właśnie dużą wiarą w powodzenie chciałabym zwrócić się do Was o wsparcie. Leczenie trwa 84 dni i przez 84 dni codziennie o tej samej godzinie podawane są kotu zastrzyki. Koszt terapii różni się w zależności od wagi kota, ponieważ odmierza się odpowiedzią ilość preparatu do masy ciała. U naszego Ryszarda jest to 7.10 kg co daje nam 2,5 ml na jedną iniekcję czyli z jednej ampułki 10 ml. możemy zrobić 4 zastrzyki. Koszt jednej ampułki to 650 zł ☹ Jeśli zamówimy je u producenta, będzie to ok. 500 zł. ale za 7,2 ml.. Zdajemy sobie sprawę, że zwłaszcza w obecnej sytuacji politycznej potrzebujących i bardziej potrzebujących jest mnóstwo. Jednak choroba zaatakowała Rysia w takim a nie innym czasie i nie możemy tego przełożyć. Znam opinie typu „to tylko kot” i nie dyskutuję z nimi. Dla mnie jednak to bezbronne istota, która nie może sama o siebie zadbać, może jedynie liczyć na człowieka i jego wrażliwość na mniejszego brata. Jeśli ktoś z Was chce i może dołożyć grosik do leczenia będziemy bardzo wdzięczni. Jeśli nie, prosimy obdarować Rysia ciepłą myślą.